Małgorzata Pieczyńska

Miałam wadę wzroku +2,5. Okulary do czytania stały się moim nierozłącznym i znienawidzonym rekwizytem. Co prawda miliony ludzi na świecie korzysta ze szkiel korekcyjnych i żyje….ale co to za życie!

Okulary dyndały mi na sznurku przewieszone przez szyję bez przerwy. Nie daj Boże jak ich zapomniałam! Nie mogłam odebrać ani wysłać SMS`a, nie mogłam przeczytać menu w restauracji ani etykietki na produkcie w sklepie.  Najgorzej było na planie zdjęciowym i w teatrze. Rzadko uzbraja się „postać” w okulary, bo zasłaniają pół twarzy i oczy, w których widz ma odczytać mój stan emocjonalny i intencje.

Okulary są jak mur między aktorem a publicznością,  jeśli nie są celowo wpisane w wizerunek postaci.

I oto pomysł,  żeby poddać się kilkuminutowemu zabiegowi i już NIE POTRZEBOWAĆ OKULARÓW!

Stało się! Jestem zachwycona! Polecam!

Małgorzata Pieczyńska